„Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał” (Mk 6,20). Zdarza się w życiu, że w sercu człowieka jest taka mieszanka uczuć – lęk, podziw, niepokój. To jest swoista walka. Czytamy ewangelię i czujemy, że pociągają nas te słowa, są prawdziwe i dobre, a chwilę później odczuwamy niepokój, wyrzuty, a nawet smutek, że nie potrafimy żyć jej treścią. Co zrobić, by się w tej walce nie zachwiać, by nie wybrać źle, jak Herod? Trzeba być wiernym do końca i nie pozwalać sobie na żaden kompromis. †
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.